środa, 26 maja 2010

Moja matka to wariatka ! :)






"A ja wolę moją mamę, co ma włosy jak atrament (...)" pewnie znów zaśpiewają przedszkolaki. Dziś 26 maja - Dzień Matki. Z tej okazji poprośiliśmy o rozmowę panią Justynę Witkowską z Lubawy,mamę dwójki dzieci, która ma nieco inny styl bycia niż mówią stereotypy .Twierdzi,że jej życie to bukiet różnych kwiatów, gdyż jest mieszanką zapachów i kolorów. Dlaczego ? Przeczytajcie sami ! :)


Lubawa Creative : Który to już pani Dzień Matki ?
Justyna Witkowska : - Z wyliczeń wynika , że to już 17ty, który obchodzę.

LC : Jest jakiś spośród nich,który szczególnie zapadł pani w pamięci ?
J.W.: -Najbardziej pamiętam ten z Darii zerówki: wierszyki, piosenki, które wycisnęły łezkę z oka, laurka pięknie wykonana. To był naprawdę wzruszający dzień, taki pełen pozytywnych emocji.

LC : Mówią,że "małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot". A co pani sądzi na ten temat ?
J.W. : -Pewnie coś w tym powiedzeniu jest chociaż osobiście uważam, że każdy etap w życiu dziecka ma swoje blaski i cienie.
Dzieciństwo to ten etap, w którym każda matka stara się usuwać każdą najmniejszą przeszkodę na drodze dziecka, to okres nieprzespanych nocy, zmęczenia, to ten czas kiedy każdy najmniejszy katarek u dziecka powoduje u matki palpitacje serca, ale to tez czas wielkich wzruszeń: pierwszy uśmiech, pierwsze kroki, słowa. To czas kiedy staramy się pokazać maluchowi świat, kiedy uczymy rozróżniać zło i dobro, kiedy "wychowujemy" ale i jesteśmy "wychowywani". Na tym etapie życia dziecka jesteśmy dla niego najważniejsi, najlepsi, najmądrzejsi, najpiękniejsi W moim przypadku to co powyżej w chwili obecnej dotyczy Iwo, Daria to inna historia Jest teraz w takim wieku, że trzeba chodzić przy niej na paluszkach bo co chwila wybucha , jest strasznie drażliwa ale mam to do siebie, że pamiętam siebie z tego okresu i nie zapomniałam jak to jest mieć naście lat. Tak trudno wtedy panować nad emocjami!!!! Wielkim plusem jest to, że w trudnych momentach mojego życia Daria zachowuje się bardzo dojrzale i mogę z nią porozmawiać jak z koleżanką. Dla niej już nie jestem pewnie naj...naj...naj... ale taka jest kolej rzeczy, ja też popełniam błędy i nie jestem bez wad.

LC : Domyślam się,że obowiązki matki i cały ten zgiełk na pewno nieraz "dają pożądnie w kość".Czy czasem nie ma pani wszystkiego dosyć ?
J.W. : -Życie w dzisiejszym świecie jest trudne, to ciągła bieganina, trzeba pogodzić obowiązki zawodowe i te domowe. Bywają trudne chwile, wpadam jak każdy w "dołki" i "doły" ale ratuje mnie na szczęście poczucie humoru. Nigdy chyba nie było takiego momentu żebym miała "wszystkiego dość". Mam dzieci, mam dla kogo żyć i nie mogę sobie pozwolić na dłuższe "kryzysy".

LC : Bycie mamą zapewne też pochłania mnóstwo czasu. Co pani robi gdy znajdzie już upragnione 5minut dla siebie?
J.W. : -W wolnych chwilach czytam książki, a w zasadzie to je "pożeram", komputer to tez fajna sprawa daje mnóstwo możliwości, chociaż ja nazywam ten wynalazek "złodziejem czasu". Kiedy jest pogoda jeżdżę na rowerze, zwiedzam okolicę - jest tyle pięknych miejsc w pobliżu Lubawy. Od czasu do czasu jadę gdzieś na koncert doładować "akumulatory". O słuchaniu muzyki nie piszę bo ona w naszym domu jest stale obecna to nie jest coś na 5 minut

LC : Do jednego ze zdjęć załączyła pani opis "Jestem szczęśliwą mamą :) " . Ma pani na to jakiś przepis ? ;>
J.W. : -Nie ma przepisu na bycie "szczęśliwą mamą" .Dla mnie już sam fakt, że mam dwójkę zdrowych dzieci jest powodem do szczęścia, samo ich istnienie jest cudem

LC : Może jest coś czego nauczyła się pani od swojej mamy i kieruje się tym w wychowywaniu własnych dzieci ?
J.W. : -Byłam trudną nastolatką i nie rozumiałam się z mamą wcale. Teraz z perspektywy czasu inaczej na to wszystko patrzę i wiem ,że moja mama nie miała ze mną łatwo. Buntowałam się przeciwko wszystkiemu i wszystkim. Kiedy ja dorastałam relacje matka - córka wyglądały inaczej. Wielkim problem dla mojej mamy był np. mój styl ubierania, moja fryzura, muzyka. Musiały minąć lata całe żeby to zaakceptowała, dlatego moje dzieci nie mają z tym problemu. Nie było też rozmów o sprawach "ważnych", byłam tak wychowana, że bałam się zadawać trudne pytania. W naszym domu rozmawia się o wszystkim, nie ma tematów tabu, staramy się, żeby dzieci były otwarte na świat i innych ludzi, ,żeby umiały bronić swoich przekonań, uczymy tolerancji.

LC : Jak spędza pani czas ze swoimi pociechami ?
J.W. : -Teraz era komputerów więc oczywiście gry komputerowe i kłótnie .Często oglądamy wspólnie filmy, chodzimy na spacery, lubimy grać w badmintona, jeżeli jest możliwość staramy się jak najwięcej zwiedzać nasz cudny kraj i co najważniejsze ROZMAWIAMY, oczywiście nie obchodzi się bez kłótni bo przecież każdy ma swoją rację .

LC : Macie jakieś wspólne cechy i zainteresowania ?
J.W. : -Z synem gry komputerowe, taniec (czyt. dziki taniec szczęścia) i bajki: ulubiona to Harry Potter a jeśli chodzi o cechy charakteru to wykapany tatuś
Z córką muzyka, fotografia, czytanie książek.
Cechy charakteru ? Na pewno złośliwość, poczucie humoru, tolerancja .

LC : Największe pani marzenie... ?
J.W. : -Największym moim marzeniem jest żeby moje dzieci robiły w życiu to co będzie im sprawiało radość.

LC : Życzymy więc spełnienia wszystkich marzeń, tych największych i tych najskrytszych :)
Składamy również serdeczne życzenia z okazji dzisiejszego święta.



A co o mamie może powiedzieć Daria ? - 17letnia córka naszej "matki-wariatki" ?
- Określić moją mamę w kilku słowach ? Oh , nie da rady ! Jest wybuchowa , złośliwa , pełna poczucia humoru.. Jest tolerancyjna i w każdej sprawie mogę się u niej poradzić ( no , chociaż czasami wolę tego nie robić ). Nie wyobrażam sobie np. żebym nie mogła jej poprosić o radę. Mimo że czasem nie zgadzamy się w pewnych kwestiach ze sobą ( szczerze powiedziawszy gdybyśmy się ze wszystkim zgadzały to uważałabym to za cud natury) , to przecież wiem że chce dla mnie jak najlepiej. Bardzo ułatwia mi życie to jak się ubiera , jaki ma styl , czego słucha. Jestem jej "mniejszą kopią" ( fajnie mieć w domu , stare kasety z dobrą muzyką , ciuchy które mogę jej "podwędzić" ). Typowe cechy ? Hm .. Wiem ! Czasem bardzo trudno jest jej pogodzić się z faktem że ze mną przegrała . Chodzi tutaj głównie o gry komputerowe . Siedzi wtedy do późnej nocy i klika tą myszką i nie przetłumaczysz jej że no . . No że jestem w czymś lepsza ! Widocznie nie dociera do niej czasem że " uczeń przerósł mistrza" Mogłabym tu pisać i pisać , ale może lepiej skończę :)


Patrząc na zdjęcia z archiwum rodzinnego, nie mamy wątpliwości w to,że pani Justyna jest "szczęśliwą matką wariatką" . Wszystkim Mamom życzymy tyle szczęścia i energii ! :)

Monia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz