czwartek, 1 lipca 2010

Ksiądz Michał Kalitta

Ksiądz Michał? A tak znam go, to ten, który odprawia msze dla dzieci w kościele Św. Jana. Nie każdy jednak wie, że ks. Michał ma na nazwisko Kalitta. Jest to ksiądz, który jest także zwykłym człowiekiem…

Ksiądz Michał Kalitta został przeniesiony z Lidzbarka do Lubawy w sierpniu 2006 roku. Został przydzielony na funkcję kapelana sióstr zakonnych. Po pewnym czasie zaczął odprawiać msze dla dzieci, które początkowo były zwykłymi eucharystiami lecz po czasie nabrały one całkiem innych barw. Każda msza to swojego rodzaju wydarzenie „medialne”, rozrywkowe, a może nawet kulturalne, ponieważ wszystkie nabożeństwa są nagrywane. W czasie niektórych niedziel liturgie osiągają szczyt popularności, zjawia się na nich około 1500 wiernych, a wszystko uwieczniają lokalne media. Większość mieszkańców Lubawy i okolic kojarzy księdza i jego msze, więc napiszę o rzeczach, które nie wszystkim są znane.

Lubi on jeździć do Dąbrówna nad jezioro, gdy jest ładna pogoda, często wybiera się do Gdańska na plażę, ponieważ uwielbia się opalać. Kocha lenistwo, a także relaks, ale jeśli trzeba przyłożyć się do pracy, to robi to bez zawahania. Ksiądz Michał nie lubi zimy, bo wtedy jego mały czerwony samochód nie chce odpalić. Na wakacje wybiera się w ciepłe miejsca, tam gdzie jest wiele plaż. Wciąż powtarza, że jego duch ma naście lat.
Ksiądz Michał wspomina także podczas rozmowy, że mimo cotygodniowej rutyny, przed każdą mszą bardzo się denerwuje, żeby wszystko wyszło. Zazwyczaj wszystko wychodzi tak jak było planowane.

Często na mszy dla dzieci są rozdawane prezenciki, słodycze, pamiątki z mszy ,a także obrazki z wizerunkami świętych. Wzbudzać to może kontrowersję „przekupstwo dzieci”, ciągłe rozdawanie upominków jest materialnym zachęcaniem dzieci do uczestniczenia w nabożeństwie lecz sprawia to, że maluchy chętnie chodzą do kościoła, przyzwyczajają się do budynku, a także wspólnoty Kościoła.

Niewielką część gadżetów Ksiądz dostaje za darmo od zaprzyjaźnionych sklepikarzy, ale za większość upominków i słodyczy płaci z własnych pieniędzy, co jest niemałym kosztem przy tak hucznych mszach.
Dzieci często coś w kościele dostaną, a dorośli? Osoby dorosłe nie dostają prezentów lecz również chętnie przychodzą do Kościoła Św. Jana na godzinę 12.00. Ktoś mógłby powiedzieć, że przychodzą tam dlatego, że ich dzieci bardzo lubią owe msze. Więc co robią w kościele starsze panie i panowie, którzy nie przyszli z wnukami? Wierni z chęcią przychodzą na msze, które prowadzi Ksiądz Michał, odwiedzają niezależnie czy chodzą do przedszkola, szkoły, pracują lub są emerytami. Więc w czym tkwi sekret? Zazwyczaj ludzie nudzą się na mszach, które są długie oraz odprawiane w flegmatycznej mowie. Świat cały czas idzie do przodu, może wszystkie rutyny związane z liturgiami też powinny się zmienić. Wymienię atrakcje, które były przewidziane w kościele dla dzieci: fajerwerki, konfetti, jeśli miałbym policzyć wszystkie balony to byłoby ich kilka tysięcy, żywe zwierzęta, które pojawiły się np. z okazji Wielkanocy, aranżacja prezbiterium w boisko piłkarskie, plażę, las, w którym pojawił się Święty Mikołaj ze śnieżynkami, wizyta wiosny w kościele, hucznie obchodzony karnawał, powitanie lata i pożegnanie zimy i tak mógłbym wymieniać bardzo długo. Ksiądz Michał na każdą mszę ma jakiś kreatywny pomysł. Na pytanie – Skąd Ksiądz bierze pomysły na kolejne msze? Ksiądz odpowiada następująco:
– Bywa różnie, czasami pomysł bierze się sam tak po prostu, często pomysły podsuwają mi ministranci, którzy również pomagają mi w przygotowaniu wszystkiego i utrzymaniu porządku w trakcie mszy. Pomysły też czerpię od wiernych, którzy są dla mnie bardzo życzliwi, gdy spotykam ich na mieście.

Całe show odbywa się zgodnie z regulaminem odprawiania Mszy Świętej i atrakcje, które są przewidziane w trakcie modlitw nigdy nie wykraczają poza znane dobrze wszystkim księżom reguły.

Postanowiłem napisać o Księdzu Michale Kalitta, ponieważ jest on bardzo pomysłowy, kreatywny i oddany swojemu powołaniu.


Anek

1 komentarz:

  1. Znam ks. Michała Kalittę z czasów, kiedy był wikariuszem w Zblewie. Już wówczas był powszechnie lubiany...

    Piotr

    OdpowiedzUsuń